Przeznaczenie czy wolny wybór?

Obwiniając „gwiazdy” czy „przeznaczenie” próbujemy zdjąć odpowiedzialność z własnych barków – tłumacząc, że to przecież „los tak chciał” lub „to było zapisane w gwiazdach”. W ten prosty sposób można usprawiedliwić wszystkie własne wady i słabości oraz krzywdy i niegodziwości wyrządzone innym. Nie ma również potrzeby pracy nad sobą, bo lepiej jest biernie poczekać na sprzyjający układ planet. Trzeba przyznać to bardzo wygodna perspektywa ale czy prawdziwa? Odpowiedź na to pytanie ma fundamentalna znaczenie dla naszego życia.

przeznaczenie

Jeżeli los jest zapisany gwiazdach to ludzie są tylko robotami wykonywującymi wpisany program. Tym samym nie ma miejsca na wolną wole, rozum oraz uczucia – wszystko jest fikcją. To przygnębiająca perspektywa, ale na szczęście nieprawdziwa.

Już pierwsi ludzie mieli wolną wolę i zrobili z niej użytek. Bóg pragnąc ustrzec Adama i Ewę przed śmiercią, zakazał jedzenia owoców z drzewa w środku ogrodu. Pan Bóg ostrzegł ludzi co się stanie jeśli złamią zakaz, jednak nie pozbawił ich wolnej woli. Od początku swojego istnienia człowiek kształtuje własną przyszłość w aktach wolnego wyboru.

Z zupełnie odwrotnym podejściem – będącym zaprzeczeniem wolnej woli - spotykamy się we wróżbiarstwie. Słyszymy o „czekającym nas losie”, „sprzyjającej fortunie”, „wyznaczonej drodze życia” czy „przeznaczeniu zapisanym w gwiazdach”. To gwiazdy lub enigmatyczny los mają być sprawcą wydarzeń i ludzkich czynów. 

Podanie się „losowi” czy „wpływowi gwiazd” wyklucza wolności człowieka. Jeżeli ktoś uważa, że gwiazdy determinują jego osobowość i jego przyszłość to tym samym rezygnuje ze swej wolnej woli. Może to być wygodne lecz złudne podejście. Wygodne ponieważ pozwala zrzucić z siebie odpowiedzialność za własne grzechy, swoje słabości oraz niepowodzenia i obarczyć nimi „przeznaczenie”. To pozorne zrzucenie odpowiedzialności nie pozwala unikać jednak powstałych, prawdziwych konsekwencji podawania się rzekomym „wyrokom losu”.  

Bardzo trafnie zobrazowała to św. Augustyn:

"Siedzą i liczą gwiazdy, przestrzenie, bieg, obroty, badają ruchy, opisują, wyciągają wnioski. Wydają się wielkimi uczonymi. Ta cała wielkość i uczoność, to obrona grzechu. Będziesz cudzołożnikiem, bo taka jest twoja Wenus; będziesz zabójcą, bo taki jest twój Mars. Zatem zabójcą jest twój Mars, a nie ty. Wenus jest cudzołożna, a nie ty. Bacz, żebyś ty nie został potępiony zamiast Marsa czy Wenus." [1]

Wyobraź sobie, że w chwili wielkiego emocjonalnego uniesienia doszło do rękoczynów w wyniku czego dokonałeś(aś) poważnego uszkodzenia ciała innej osoby. Stoisz przed sądem. Twój adwokat, prosi o dołączanie jako dowód w sprawie twój horoskop. Sędzia analizuje długo horoskop i mówi: „Widać wyraźny wpływ Marsa. Jest Pan(Pani) niewinny(a).” Absurd? Oczywiście, absurdem jest każde tłumaczenie się fatum, losem, przeznaczeniem czy gwiazdami.

Św. Augustyn rozważając kwestię wolnej woli  pyta: „czy można zupełnie beznamiętnie zamordować?” Okazuje się, że „(…) niemoralność każdego postępowania tkwi jedynie w namiętności” czyli jest powodowane nienawiścią, chęcią zemsty, strachem, chciwością i innymi uczuciami budzącymi silne emocje. Gdyby jednak morderstwo było „zapisane w gwiazdach” uczucia byłyby zbędne a nawet szkodliwe, ponieważ w ostatniej chwili ich miejsce mogłaby zająć litość – niwecząc „plan gwiazd”. Tylko zimne, pozbawiane emocji roboty mogły by zupełnie beznamiętnie zabijać.[2]  

Sposób na życie dla leniwych

Kiedy coś się nam nie udaje to nie jest łatwo (nawet przed samym sobą) przyznać się do błędu, łatwiej zawsze obciążyć winą kogoś lub coś innego. Wygodnie jest więc uznać, że nie mamy wpływu na nasze życie, a zawinił Jowisz, Mars, czarny kot, piątek trzynastego czy cokolwiek innego. Zamiast brać odpowiedzialność za swoje życie i skupiać się na prawdziwych przyczynach niepowodzeń oraz je eliminować, człowiek szukając namiastek nadziej liczy, że coś się zmieni bez jego większego wysiłku. Kto jednak ma szanse na większe zarobki czy lepszą pracę: osoba która zdobywa doświadczenia,  podnosi swoje kwalifikacji, szuka możliwości i podejmuje ryzyko czy osoba czekająca na odpowiedni układ planet? Bierna postawa i wyczekiwanie na „uśmiech fortuny” to prosta droga do zmarnowania własnego życia.

Koncepcja człowieka jako marionetki, skazanej na kaprysy przeznaczenia (losu, fortuny, gwiazd, itp.), którego starania nie mają wpływu na zdeterminowaną, z góry narzuconą przyszłość, odbiera zaufanie do własnych sił, zniechęca do pracy nad sobą i skłaniają do bierności. Wydaje się, że przyszłość warto poznawać tylko po to aby zamiast żyć w niepewności, ze spokojem zaakceptować i podporządkować się „wyrokom losu”.   

Tymczasem już Cyceron zauważył: „Ludzie, którzy tak jak Demostenes przychodzą na świat z wrodzonymi wadami, są w stanie usunąć je lub złagodzić przez wytrwałą pracę i specjalne ćwiczenia. Jeśliby te wady byłyby wszczepione człowiekowi przez gwiazdy, to nić by już tego odmienić nie mogło.”[3]

Starach przed odpowiedzialnością za własne życie prowadzi do poszukiwania prostych odpowiedzi, usprawiedliwiających lenistwo i brak rozumu. Zrzucanie winy na „przeznaczenie” daje iluzje, ale niesie również konsekwencje - których nie są jednak efektem "przeznaczenia" ale bezmyślności.  

Wyroki gwiazd kontra Sąd Boży

Mamy wyraźną kolizje między przeznaczeniem, a Sądem Bożym. Św. Bazyli zauważę, że„(…) jeżeli nasze czyny złe lub dobre nie mają swego źródła w nas samych” ale w losie czy gwiazdach to na sąd Boży nie ma już miejsca. Św. Augustyn pyta: ”Jeżeli (…) czyny ludzkie wynikają z przymusu nieba, to jakaż władza ich sądzenia zostaje Bogu (…)?”[4]

Wróżbiarstwo oparte na deterministycznym założeniu, usiłuje wmówić nam, że człowiek nie ponosi odpowiedzialności za swoje grzechy. W tej koncepcji nasza wolność jest jedynie iluzją, a za nasze grzechy odpowiedzialnością możemy obarczyć Boga – Stwórcę gwiazd, które rzekomo przymuszają nas do grzeszenia.

Sąd Boży jest nie do pogodzenia z przeznaczeniem. W liście do Rzymian czytamy, że: „Ucisk i utrapienie spadnie na każdego człowieka, który dopuszcza się zła, (…).  Chwała zaś, cześć i pokój spotka każdego, kto czyni dobrze” (Rz 2, 9-10). Wszyscy więc zostaną osądzeni - według swoich uczynków. Jesteśmy odpowiedzialni za nasze życie.

Deformowanie obrazu Boga

Wiara w przeznaczenie prowadzi nie tylko do negacji wolności człowieka ale nawet wolności Boga, który wydaje się, że również musi przestrzegać scenariusza „zapisanego w gwiazdach” – który rzekomo sam tam zresztą umieścił. Po co też modlić się do Boga skoro ponad nim jest przeznaczenie?

"Entuzjaści astrologii przyjmują zupełnie niecodzienny model wszechświata. Można go przyrównać do swego rodzaju zegara, który kiedyś został przez Stwórcę nakręcony i wprowadzony w ruch. W pozycjach planet Bóg Stwórca zawarł informację, dotyczącą przyszłości, po czym się z tego świata wycofał. Raz nakręcony mechanizm funkcjonuje do dziś i jeśli ktoś opanuje zasady interpretowania kosmicznego alfabetu, będzie mógł poznać sekrety przyszłych wydarzeń." [5]

Tak przedstawianego Boga można oskarżać „(…) albo o bezsilność (nie jest wszechmocny), albo o złą wolę (nie jest dobry). Jeżeli bowiem przeznaczenie jest wypisane na niebie, a przeznaczenie to złe gwiazdy, a złe gwiazdy zostały stworzone przez Boga, to Bóg jest albo bezsilny (żeby np. odwołać ich złe działanie), albo zły (czy też obojętny na ludzkie sprawy)” [6] – pisze ks. Aleksander Posacki. W rezultacie wróżbiarstwo wypacza obraz Boga co dalej prowadzi człowieka do odrzucenia boskiego planu zbawienia. Wróżbiarstwo to prosta droga prowadząca do bezbożności.

Elastyczne podejście

W samej idei wróżbiarstwa występuje znacząca sprzeczność. Z jednej strony wróżbiarstwo hołduje deterministycznej koncepcji filozoficznej głoszącej, że przyszłość - wydarzenia, które mają się zdarzyć, są już z góry ustalone – „zapisane w gwizdach”. Taki bezwzględny charakter przepowiedni jest zresztą poniekąd warunkiem sensowności jakiegokolwiek wróżenia. Tu jednak wróżbiarstwo napotyka na poważny problem ponieważ – wiedza o przyszłości okazuje się bezużyteczna, kiedy i tak nic z nią nie można zrobić. Do wróżki przychodzimy przecież licząc na radę a nie aby dowiedzieć się tego co nieuniknione. Dlatego powstała pewna hybryda, próbującą pogodzić „wyroki gwiazd” i wolną wole.   

Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom astrolodzy i wróżki oferują więc już jedynie przewidywanie przebiegu wydarzeń rzekomo najbardziej prawdopodobnych, co ma umożliwić wpływania na przyszłość poprzez np. unikanie zbliżających się niebezpieczeństw lub „pomoc” w dokonywaniu rzekomo właściwych (dla kogo?) wyborów. W tym momencie dotykamy istoty nonsensu, bo jeżeli jednak mamy wpływ na przyszłość to nie może być ona z góry ustalona (gdziekolwiek zapisana) a tym samym komukolwiek znana. Ale kto by się tym przejmował.

Fundamentalna doktryna astrologii brzmi „jak na niebie, tak i na ziemi” („jako na górze, tako na dole”).  Związek ten oznacza zależność jednego podmiotu od drugiego. Sformułowanie wyraźnie wskazuje, że to niebo (góra) tu decyduje a ludzie (dół) są podporządkowani. Ale przecież wydaje się, że astrolodzy zaakceptowali w końcu wolną wole człowieka. Może więc to człowiek niemal każdą decyzją przebudowuje kosmos? Jeżeli przyjmiemy wolną wolę człowieka, który korzystając z niej, dokonuje wyboru między dwiema skrajnymi możliwościami (w uproszczonym modelu) to jedna z wybranych opcji musiałaby oznaczać, że np. przynajmniej jedna planeta zmieni swój tor ruchu, swoją prędkość a nawet nagle zawróci – w końcu mieliśmy dwie skrajne opcje do wyboru, więc nagły zwrot wydaj się być jak najbardziej uzasadniony. Skoro jak wiemy nic się nie zmienia, więc wygląda na to, że to człowiek musi podążać za ciałami niebieskimi  – logika tu nie pozostawia wyboru. Uznanie przez astrologów wolnej woli człowieka okazuje się kolidować z fundamentem astrologii.

Na marginesie jako ciekawostkę warto dodać, że patrząc z ziemi możliwe jest obserwowanie przez chwilę pozornego „ruchu wstecznego” innej planety.

Głupotę astrologii celnie obnaża Tadeusz Doktór:

"(…) modyfikacji wydarzeń przepowiedzianych z gwiazd godzi przecież w podstawy astrologii, bo albo prawdziwe są te prognozy i nie można ich wtedy zmieniać żadnymi działaniami, albo działania są skuteczne, a więc prognozy fałszywe." [7] 

Nie zawracając uwagi na sprzeczności przy okazji wróżb proponuje się również manipulowanie „przeznaczeniem” na wiele sposobów od działań pozornie racjonalnych ale również przez korzystanie min. z talizmanów, amuletów oraz magii - praktyk, które mają nagiąć tajemnicze siły do naszej woli. To postawa zupełnie inna od chrześcijańskiej gdzie Boga można „próbować przebłagać, ale nigdy zmusić do działania zgodnie z zamiarami człowieka”. Magia natomiast usiłuje „za pomocą pewnych praktyk nakazać siłom duchowym posłuszeństwo” [8]. W ramach zaklinania „przeznaczenia” w praktykach okultystycznych znajdziemy również techniki para-modlitewne służące przebłaganiu „gwiazd”.       

Nawet taka hybrydowa astrologia nie chętna jest jednak wolnej woli człowieka, ponieważ burzy ona „doskonałą harmonie zapisaną w gwiazdach”. Według astrologów idealnie byłoby aby wszyscy stosowali się do zaleceń „zapisanych w gwiazdach” i „poddali się losowi” bo to zapewniło by światu dobrobyt, zgodę, zdrowie, szczęście i harmonie, w czym wolna wola wydaje się być przeszkodą i przyczyną rzekomo złych wyborów. Astrolog Tomasz Campagelli w swoim utopijnym dziele na temat idealnego ustroju społecznego „Miasto Słońca” choć uznaje wolną wole to jako najlepsze rozwiązanie uważa kierowanie się astrologią „przy zakładaniu miasta i ustanawianiu prawa”, wyznaczaniu najbardziej korzystnych terminów różnych przedsięwzięć i decydowaniu w ogóle o wszystkich ważniejszych sprawach. Dotyczy to nie tylko państw ale i ludzi, któryż również powinni się podporządkować w imię dobra swojego i społecznego.

W imię tego dobra astrologia chce decydować nawet o prokreacji, Campagelli pisze: „Aż do godziny stosunku śpią w dwóch oddzielnych sypialniach. Wtedy wstaje kierowniczka i otwiera z zewnątrz drzwi obydwu pokojów. Godzinę tę określa astrolog i lekarz, którzy starają się uchwycić porę, gdy Wenus i Merkury są na wschód od Słońca, w przychylnym domu w dobrym aspekcie Jowisza”[9]. Stosowanie reguł „astrologicznej eugeniki” ma zapewnić potomkom zdrowie i pomyślność. Hybrydowa astrologia proponuje więc wyrzec się wolnej woli i „słuchać się” gwiazd.

Konsekwencja czy logika nie ograniczają astrologii a tym bardziej innych technik wróżbiarskich, ich atutem jest za to elastyczność. Wróżbici mogą zaadoptować się do obu wersji tzn. do przeznaczenia oraz do wolnej woli. W przypadku wiary w przeznaczenie, podsuwają gotowy scenariusz którego - od chwili poznania – stajesz się niewolnikiem. W przypadku uznania wolnej woli przekonują, że proponowany scenariusz może nie jest jedyny możliwy ale na pewno jest dla ciebie najlepszy.   

Boski plan

W Piśmie Świętym czytamy:

"Nie dajcie się wprowadzić w błąd przez waszych proroków, którzy są wśród was, i przez waszych wróżbitów; nie zwracajcie uwagi na wasze sny, jakie śnicie. Oni bowiem prorokują wam kłamstwo w moje imię. Nie posłałem ich - wyrocznia Pana. (…) Jestem bowiem świadomy zamiarów, jakie zamyślam co do was - wyrocznia Pana - zamiarów pełnych pokoju, a nie zguby, by zapewnić wam przyszłość, jakiej oczekujecie." (Jr 29, 8-11)

Scenariusze proponowane przez wróżbitów są imitacją i szkodliwą konkurencją - dla Bożego planu. Plan przygotowany z miłością przez Boga dla każdego człowieka jest najlepszą drogą pozwalającą wieść życie w pokoju i osiągnąć zbawianie. To jednak od człowieka zależy, czy zaufa Bogu i czy będzie chciał z Nim współpracować w realizacji jego planu. Pan Bóg do niczego nie zmusza, w Piśmie Świętym czytamy, że faryzeusze przecież „udaremnili zamiar Boży względem siebie” (Łk 7,30). Bóg dał nam dar wolności pozwalając wybrać życie z Nim lub Go odrzucić.

Bóg powodowany troską o nas ustanowił przykazania oraz inne wskazówki, które stanowią drogowskazy i znaki ostrzegawcze dla każdego człowieka. Każdy może znaleźć odpowiedź na nurtujące go pytania w życiowych kwestiach na stronach Pisma Świętego. Odpowiedzi, które znajduje mówią jednak o pewnych czasami rygorystycznych zasadach, którymi człowiek powinien kierować się w życiu (wymagania moralne). Tym samym sprawiają trudność człowiekowi, który chce sam decydować o tym co dobre a co złe. Astrologia również udziela wskazówek, nie stawia jednak żadnych wymagań moralnych. Co więcej,  pozwala w ogóle wyeliminować moralność - ponieważ usprawiedliwia człowieka – który przecież nie może być odpowiedzialny za czyny „zapisane w gwiazdach”, które tym samym rzekomo muszą zaistnieć niezależnie od jego woli.       

Bóg szanuje wolności człowieka. „Proroctwa pochodzące od Boga (czyli komunikowana przez Boga człowiekowi wiedza odnośnie przyszłości) tym różnią się od wróżby, że nigdy nie przesądzają z góry o przyszłości, lecz uprzedzają przed tragicznymi konsekwencjami grzechów i odmowy nawrócenia. Proroctwo jest więc warunkowe (jego wypełnienie się zależy od postawy samego człowieka)” [10]. Nawet jeżeli Bóg zapowie karę to nie jest ona nieuchronna. Bóg pozwala uniknąć konsekwencji, dając możliwość nawrócenia. Tak stało się z mieszkańcami Niniwy, którzy uniknęli surowej kary, kiedy rozpoczęli pokutę (Jon 3). Pochodzące od Boga proroctwa są warunkowe i nie łamią woli człowieka, który może wybrać inną drogę i często to robi.  

Bóg nie narzuca swojego planu, wybór należy do każdego z nas. 

W niewoli Fortuny

Zauważmy że, konfrontacja między wolną wolą a praznaczeniem jest odzwierciedleniem konfrontacji chrześcijaństwa z pogańskimi wierzeniami. Fortuna, która ma nam sprzyjać bądź nie to przecież w rzymskiej mitologii bogini losu i dostatku. Przestawiana jest zwykle z rogiem obfitości, sterem (którym kieruje przeznaczeniem) lub kołem („koło fortuny”) oraz z zawiązanymi oczami symbolizującymi "ślepy los" – Fortuna jest bowiem zmienna i kapryśna. Fortuna była w starożytnym Rzymie bardzo gorliwie czczonym bóstwem, w końcu to rzekomo od jej woli zależało szczęście lub niedola człowieka, ona zsyłała na ludzi i całe państwa niepowodzenia lub sukcesy, w jej rękach kryła się tajemnica przeznaczenia.

Pogaństwo oparte jest na strachu przed przeznaczeniem. Chrześcijaństwo mówi natomiast o Miłosierdziu. Nawet jeżeli przez Boga zaplanowana i zapowiedziana jest kara to ze względu na Miłosierdzie może być ona cofnięta.

Bóg dał człowiekowi wolną wole, wróżbiarstwo w tym szczególnie astrologia chciałoby odebrać tą wolność wyboru. Św. Paweł przestrzega: "Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię będącą czczym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie”(Kol 2,8-9).

Determinizm zawarty w przepowiedniach neguje wolność człowieka, tym samym poniża jego godność, próbując zredukować go do roli robota, marionetki lub niewolnika zdanego na łaskę losu, fortuny, gwiazd czy jakkolwiek nazywanego przeznaczenia. Wróżbiarstwo jest wyrazem pogardy dla człowieka.

Korzystanie z wróżb nie jest „poznaniem” czy pogłębieniem wiedzy ułatwiającej wybór, ale rezygnacją z wolnego wyboru. Drobne nawet informację sugerujące obraz przyszłość, nie są nigdy neutralną i bez znaczenia, ale są ingerencją w proces decyzyjny, mają nieobliczalne konsekwencje psychologiczne, wpływając na wolność człowieka.

Wróżbiarstwo nawet jeśli nie mówi tego wprost to przynajmniej sugeruje niezmienny fatalizm czy determinizm. Zaszczepienie człowiekowi myśli o nieuchronność losu czyni go spolegliwym, pozwala na kierowanie nim poprzez chociażby mechanizm samo spełniającej się przepowiedni. Sama świadomość wydarzeń, które nas rzekomo czekają grozi zniewoleniem.

Człowiek wierzący wróżbą oddanej swoją wolność w niewolę „fatum”. Tymczasem Św. Paweł poucza: „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę” (1 Kor 6,12). Człowiek jest obdarzony wolną wolą i nie zależy od gwiazd. Gwiazdy nie są w stanie niczego narzucić człowiekowi, może on jednak zaufać gwiazdom, uznać ich władzę i podporządkować się „przeznaczeniu”.

 

Przypisy:
1) św. Augustyn, Enarrationes in Psalmos, 140, 9.
2) św. Augustyn, O wolnej woli, tłum. Anna Trombla, w: Pisma filozoficzne, t. III Dialogi filozoficzne, Warszawa 1953,  s 84-88.
3) Cyceron, O wróżbiarstwie w: Pisma filozoficzne, Warszawa 1960, s. 558.
4) św. Augustyn, O Państwie Bożym, ks.5, rozdział 1, tłum. W.Kornatowski, 1977.
5) J. Olszewski, Oblicza astrologii, Toruń 1999, s.51.
6) A. Posacki SJ, Okultyzm, magia, demonologia, Kraków 2009, s. 81.
7) T. Doktór, Spotkania z astrologią, Warszawa 1987, s.123.
8) Tamże, s.122.
9) T. Campagelli, Miasto Słońca, Wrocław 1955, s.31.
10) ks. A. Trojanowski, Wróżbiarstwo, czyli poznawania przyszłości, http://adonai.pl/zagrozenia/?id=7, 22.06.2015.