Czasowi bliźniacy – czyli astrologia i numerologia urodzeniowa obalone naukowo

Według doktryny astrologicznej najistotniejsze znaczenie w życiu człowieka ma moment narodzin. Wtedy to człowiek ma „chwytać duszę” ukształtowaną przez Zodiak i układ planet, który w zależności o swojego wzajemnego położenia determinuje cechy osobowości, charakter, zdolności itp. [1]. Dlatego wg. astrologów należy tworzyć horoskopy w oparciu o precyzyjne dane dotyczące dokładnej daty, godziny oraz miejsca urodzin. Precyzja ta ma gwarantować trafność horoskopu.

Czasowi bliźniacy

Z doktryny astrologicznej wynika, że osoby urodzone w tym samym czasie i tym samym miejscu (tzw. „astrologiczni bliźniacy” lub „czasowi bliźniacy”) powinny mieć jednakowe cechy charakteru oraz losy. Kwestia „czasowych bliźniaków” od początku była słabym punktem astrologii, ponieważ jej podważenie nie wymaga stosowania zaawansowanych metod badawczych a jedynie użycie logiki i obserwacji. Dlatego już w starożytności grecki filozof Karneades (214-129 r.p.n.e.) wytykał astrologii, że syn króla i syn niewolnika urodzeni w tym samym czasie doświadczą zupełnie różnych losów.[2]

Precyzja w określeniu dokładnej minuty narodzin z punktu widzenia medycznego niczego nie wnosi. Dlatego dokładny czas urodzenia jest w rzeczywistości rzadko znany, jest on faktycznie tylko przybliżony i zależy od momentu w którym lekarz przyjmujący poród spojrzy na zegarek. Pamiętajmy również, że w odległej przeszłości czas narodzin był w ogóle niemożliwy do ustalenia w sposób precyzyjny. Jak się okazuje taki „szczegół” nigdy nie przeszkadzał astrologom w podejmowaniu się sporządzania horoskopów. To oznacza, że świadomie pracowali i pracują w większości przypadków na błędnych danych.

Św. Bazyli z Cezarei celnie punktuje głupotę i oszustwo "sztuki stawiania horoskopów":

"Jeśli zatem niemożliwe jest ustalenie dokładnego momentu (poczęcia lub narodzin z dokładnością do jednej sekundy) i jeżeli najmniejsza różnica obala wszystkie wyliczenia, ci, którzy tracą swój czas, zajmując się urojoną sztuką, są tak samo śmieszni jak ci, którzy patrzą na nich z podziwem jako na ludzi zdolnych poznać nasze losy."

Jako anegdotę można przytoczyć horoskop urodzeniowy sporządzany dla Mikołaja Kopernika. Został on opublikowany po śmierci Kopernika, a to oznacza, że astrolog znał życiorys, cechy oraz zainteresowania sławnego astronoma, które po prostu uwzględnił w horoskopie. Co więcej jako moment urodzenia przyjął 19 lutego 1473 roku, godzina 16.48 – a ponieważ dokładna godzina urodzenia Kopernika nie jest znana – więc astrolog odgadł a raczej po prostu wybrał moment, który najlepiej pasował do horoskopu! [3] Chociaż astrolodzy wolą o takim zabiegu mówić: „ustalanie za pomocą metod astrologicznych”.

Rodzice kontra gwiazdy

Ponieważ astrologia twierdzi, że o ludzkich losach decyduje moment urodzenia to logiczne było by, że osoby urodzone w tym samym miejscu i czasie powinny nie tylko dzielić wspólny los ale również w tym samy czasie umierać. Tak się jednak nie dzieje. Astrologia próbują tłumaczyć fakt odmiennych życiorysów dwóch niespokrewnionych ze sobą osób urodzonych w tym samym miejscu i czasie tym, że osoby te mają innych rodziców, żyją w innym środowisku a zatem ulegają innym wpływom. Logiczny jednak i chyba oczywisty powinien być w takim razie wniosek, że to właśnie rodzice i środowisko mają więc wpływ na losy człowieka a nie planety. Nawet gdybyśmy hipotetycznie założyli jakiś wpływ ciał niebieckich na ludzi, to i tak „badanie” ich nie ma sensu skoro przyznajemy, że to rodzice (poprzez to jakie przekażą wartości i czego nuczą dziecko) oraz środowisko odegrają jednak decydującą role w życiu człowieka.  

Astrolodzy potrafią brnąć dalej i analizują w tej sytuacji też horoskopy rodziców czy innych osób, które mają znaczący wpływ na losy danej osoby. To jednak dalej jazda ślepą uliczką, ponieważ nawet bliźnięta urodzone w tym samym momencie (w przypadku cesarskiego cięcia różnica czasu jest niezauważalna z punktu widzenia astrologii) mają często różne charaktery i życiorysy, nie mówiąc już o dacie śmierci, która czasami różni się o kilkadziesiąt lat. 

Niepodobne losy - na przekór astrologii

Zdarza się - co zauważył już Cyceron - że jednego dnia, o jednym czasie, w jednym miejscu, tysiące ludzi spotyka ten sam los – giną w bitwie lub tragicznej katastrofie. Czy mieli ten sam horoskop? Wydaje się, że „los” powinien połączyć osoby urodzone pod tą samą gwiezdną konstelacją - tak jednak nie jest - ofiary różnią się datą i miejscem narodzin. Można jeszcze dalej drążyć temat i zapytać: a co się działo z osobami, które urodziły się dokładnie w tym samym czasie i miejscu co ofiary tragicznych zdarzeń? Czy je również spotkał tragiczny los? W dużych skupiskach ludzkich jakim jest Nowy Jork „astrologiczni bliźniacy” rodzą się co chwila. W wyniku zamachu 11 września 2001 roku zginęły tam 2973 osoby, z których wiele miało z pewnością „astrologicznych bliźniaków”, przebywających jednak zupełnie gdzie indziej. Jeżeli astrologia i numerologia są cokolwiek warte to „czasowi bliźniacy” również powinni chyba w tym dniu tragicznie zginąć? Epidemii równoległych, niespodziewanych i tragicznych zgonów jednak nie było. Dlaczego więc ich los był inny?

Absurd staje się jeszcze bardziej oczywisty, kiedy uświadomimy sobie, jak powszechni są „czasowi bliźniacy”. Planety poruszają się nieustnie ale astrolodzy tych powolnych i minimalnych przesunięć nie uwzględniają - różnice w położeniu planet są zbyt małe aby je brać pod uwagę w horoskopie. Tym samym okazuje się, że dokładna minuta urodzin nie jest jednak specjalnie ważna, ponieważ astrolodzy i tak uznali, że istotna (z astrologicznego punktu widzenia) zmiana układu planet następuje dopiero po ok. 4-15 minutach (opinie astrologów różnią się w tym względzie). Co więcej, dany horoskop (układ planet) nie jest aktualny tylko w jednym bardzo konkretnym miejscu ale dotyczy całkiem sporego obszarze ziemi. Dlatego tylko w Polsce - jak policzył astrolog Wojciech Jóźwiak - każdy człowiek z pokolenia urodzonego po II Wojnie Światowej ma średnio niemal 11 „czasowych bliźniaków”[4]. Mimo powszechności „astrologicznych bliźniaków” mamy jednak tylko jednego Hermaszewskiego, Szymborską, Wałęsę, Małysza itd. Wbrew roszczeniom astrologii wszyscy jesteśmy niepowtarzalni, gdyby było inaczej to Adam Małysz stawał by na skoczniach świata w towarzystwie skoczków urodzonych tego samego dnia (oraz godziny oczywiści).

Dlaczego moment urodzenia?

Dlaczego astrolodzy uwzględniają chwilę urodzenia a nie poczęcia? Wydaję się logiczne, że nowe życie zaczyna się w chwili poczęcia, a poczęcie jest momentem powstania DNA nowej istoty ludzkiej - czyli nośnika informacji genetycznej, który warunkuje wiele indywidualnych cech człowieka. Astrolodzy ignorują odkrycia współczesnej nauki, uparcie trzymając się twierdzenia żyjącego w II w. Ptolemeusza, że „w chwili narodzin dziecko i jego forma cielesna zyskuje wiele dodatkowych atrybutów, które w łonie matki jeszcze nie miało, a które są nieodłącznym elementem treści ludzkiej natury”[5]. W obliczu współczesnej wiedzy niedorzeczne jest uważać, że dziecko w łonie matki jest jakimś czystym, jałowym materiałem, który dopiero w momencie narodzin nabiera indywidualnych cech. Współcześni astrolodzy ignorują obecny stan wiedzy tkwiąc mentalnie w II wieku.

Niektórzy astrolodzy nieśmiało próbują uwzględnić poczęcie, to jednak rujnuje astrologie ponieważ automatycznie obala wszystkie stworzone dotychczas horoskopy urodzeniowe. Uwzględnianie poczęcia jest zresztą skazane na niepowodzenie ze względu na to, że jego moment jest ukryty i jeszcze trudniejszy do precyzyjnego ustalenia niż moment narodzin.

Jak dobrze wiemy dzieci dziedziczą po swych rodzicach budowę ciała i cechy charakteru. Podobieństwo cech anatomicznych widać już często na pierwszy rzut oka. Byłoby inaczej gdyby to konstelacja ciał niebieskich a nie naturalne dziedziczenie miała decydować o cecha człowieka.

W poszukiwaniu astrologicznych bliźniąt

Jeżeli argumenty logiczne jeszcze kogoś nie przekonują to warto zapoznać się z badaniem przeprowadzonym przez  Geoffrey Deana – naukowca z, który o astrologii wie naprawdę dużo bo kiedyś sam był zawodowym astrologiem. 

Do badania użyto bazy 2101 osób urodzonych w Londynie na przestrzeni kilku dni marca 1958 roku. Po porównaniu dokładnych dat i czasów narodzin udało się wyselekcjonować 73% osób, które urodziły się w odstępie 5 minut od innej osoby w grupie. W ten sposób znaleziono pary tzw. „czasowych bliźniaków”.  Osoby te zostały poddane badaniom w wieku 11, 16 i 23 lat. Za każdym razem sprawdzono 110 cech, które obejmowały miedzy innymi: iloraz inteligencji, towarzyskość, agresywność, poziom lęku, zdolności w dziedzinie sztuki, sportu, muzyki oraz matematyki, a nawet wzrost i wagę. Kiedy badani byli dorośli sprawdzono jeszcze ich stan cywilny i zawód. Czyli typowe dane, które jak twierdzą astrolodzy można wyczytać z horoskopu urodzeniowego. Podobieństwa osób urodzonych w odstępie 5 minut okazały się jednak być nie większe niż miedzy ludźmi urodzonymi w zupełnie innym dniach. Tym samym wynik badań wykazał jednoznacznie całkowity brak związku daty urodzenia z jakimikolwiek cechami oraz jej wpływem na przyszłe losy człowieka.

Nie tylko logika ale i badania naukowe wyraźnie pokazują, że twierdzenia astrologii nie pokrywają się z rzeczywistością. Numerologia i astrologia jest więc tylko starym zabobonem i ewidentnym oszustwem. Oszustwem, które niestety zyskuje wciąż nowych klientów, przynoszących ogromne pieniądze. 

 

Przypisy:
1) J.M. Kreiner, Współczesne spojrzenie na astrologięNauka dla wszystkich nr. 315, Wydawnictwo Polskiej Akademii Nauk 1980, s. 11.
2) T.G. Cowling, Astrologia, religia i nauka, "Wiedza i Życie" 1990, nr 4, str. 31.
3) J.M. Kreiner, Współczesne spojrzenie na astrologię, Nauka dla wszystkich nr. 315, Wydawnictwo Polskiej Akademii Nauk 1980, s. 10.
4) W. Jóźwiak, Paradoks horoskopowych bliźniąthttp://www.taraka.pl/paradoks_horoskopowych_blizniat , 23.06.2015. 
5) Ptolemeusz, Tetrabiblos, III.1.